Jeremi Tomasz Sosnowski h. Nałęcz rodzony z matki Małgorzaty z Domaniewskich i Wojciecha Konstantego Sosnowskiego dnia 18 stycznia 1565. Dwaj młodsi bracia: Tadeusz i Kamil. Ród Sosnowskich wywodzi się z województwa rawskiego, gdzie gospodarzy na niewielkim folwarku Sosnówku położonym niedalko Rawy.
Postawny, lekko rudawy szlachcic o bujnym wąsie. Na codzień nosi się skromnie wszystkim mówiąc, że skoro Pan Jezus jedną suknię miał to jemu nie przystoi na co dzień chadzać w aksamitach, mimo, że szlachcic. Stąd najczęściej zobaczyć go można w zielonym żupanie, przepasanym pozbawionym zdobień pasem przeworskim. do tego przypasana karabela z widocznymi już oznakami wieku. Przy niepogodzie, lub gdy pora roku ku temu sposobna narzuca na siebie jeszcze delię koloru brązowego, podbitą wilkiem. Na specjalne okazje ubiera bogaty, karmazynowy, adamaszkowy kontusz pod którym nosi atłasowy, wzorzysty żupan w odcieniach szarości przez co wygląda jakby się mienił przy świetle. Przepasuje się pasem przeworskim, zdobionym srebrem i niewielkimi ametystami. Przy nim nosi szablę husarską, bogato zdobioną, ale widać, że ona zdobna tylko na pokaz by uwagę odwrócić i uśpić czujność jakiego rębajły bo do boju ona wielce zdatna. Na to zarzuca podbitą rysiami adamaszkową delię koloru takiego jak żupan, i równie wzorzystą, o podszewce ze złotogłowiu. Wygląda w tym stroju niczym magnat jakowyś, przez co nieraz był obiektem zawiści szlachetków u klamek magnackich wiszących.
Mimo młodego jeszcze wieku, pan Jeremi jest wygadanym sejmikowym statystą. Na wszystko musi mieć odpowiedź i w każdej zwadzie wziąć udział jest gotów. A jak mu argumentów braknie to za szablę chwyta by swego dojść i lewem. Na co dzień miłego usposobienia, dobry i pomocny sąsiad tudzież towarzysz podróży. Przy tych nielicznych okazjach, gdy może się swymi zdolnościami oratorskimi wykazać, staje się innym człowiekiem. Bywa, że upartym aż do przesady.
Mości Sosnowski nie raz w zwadzie uczestniczył, i nie raz w pojedynku pociął albo pociętym został. Z tej przyczyny ojciec w Rzeczpospolitą nakazał mu jechać by sprawy w domu ucichły i by się wyszumiał. W podróży towarzyszy mu szesnastoletni pacholik, Andrzej Kulikowski, szlachcic gołota przygarnięty dawno temu na służbę do folwarku.
Offline
Zatwierdzam i zapraszam na rozmowę wcelu dołączenia do powstałego już wątku, albo jak nie chcesz się do niego dociśkaćrad bym był zobaczyć nowy, z chęcią pokieruje grą ;-)
Offline